Wałkujemy z Olgą sówki od jakiegoś czasu. Powstała już poduszeczko-przytulanka, poszewka na jaśka i pokrowiec na komórkę.
Małą sowę uszyłam Oldze nocą, żeby zrobić jej rano niespodziankę taką bez okazji. Jak sowa nie śpię ostatnio do późna starając się nadrobić zaległości- zawodowe i te związane z tworzeniem wyłącznie dla przyjemności na które w dzień nie mam szans. Zmotywował mnie udział w projekcie 12/12, którego tematem na styczeń była poduszka.
Poszewka na poduszkę została ozdobiona ilustracją Olgi, zeskanowaną, wydrukowaną i przetransferowaną na białe płótno, a następnie pokolorowaną.
Sówkę uszyłam ze skrawków, które częściowo dostałam od Marysi, a częściowo z odzysku (dekolt starej bluzki posłużył za skrzydełka)
Pokrowiec zrobiłam jakiś czas temu, Olga dofilcowała na sucho sówkę, co wyszło jej rewelacyjnie wg mnie :)